Komentarze: 5
Jestem pierwszą i ostatnią,
Czczoną i nienawidzoną,
Jestem świętą i ladacznicą.
Małżonką i dziewicą.
Jestem matką i córką.
Ramieniem mojej matki jestem,
Bezpłodną, lecz moje potomstwo jest niepoliczone,
Zamężną i panną jestem,
Jestem tą, która daje dzień i która
Nigdy nie wydała potomstwa.
Pocieszeniem w bólach porodowych jestem.
Jestem mężem i żoną.
Mąż mój do życia mnie powołał.
Matką swego ojca jestem,
Męża swego siostrą, on zaś synem moim odrzuconym.
Cześć mi oddawajcie,
Gdyż ja jestem gorsząca i wspaniała!
/Hymn na cześć Izydy, III lub IV w n.e.[tłum. Elżbieta Janczur] /
Jestem i byłam dla Ciebie przekleństwem i błogosławieństwem. Nieraz sam przyznawałeś, że we mnie wiele istot drzemie. Wiedziałeś, dlatego czasem wolałeś milczeć. Więc i tych pare faktów przemilczę. Zaczęłam zdanie od 'więc' niech i tak pozostanie. Dawać i odbierać to czysty objaw prymitywu i niekonsekwencji. Dziś tylko składam w ofierze, na czyste dawanie nadejdzie jeszcze pora. Każdy kolejny dzień nasyca mnie nowymi wrażeniami i doznaniami. Cały ten dłuuugi weekend majowy naładował mnie pozytywną energią, nareszccie chce się żyć. A za oknem? Pada, wieje. Deszcz mi ten okładem na duszę. Jedyny problem stanowią kałuże i nierozważni kierowcy nie omijający kałuż >:[ A przechodniom pozostaje przemilczeć to bądź wyrzucić z siebie pare obelg, soczystych frazesów. Czasem da się usłyszeć klątwę rzuconą, niby to mimowolnie. A jednak... Słowa mają wielką moc :> A u niej? Potoczyło się myśli pare. Chyba nie tylko ja wychodzę z kryzysu:)
Czas wyprostować się. Odkurzyć pióra. Postawić skrzydła. Już czas... Mam wzbić się w lot, zmienić wymiar. Mały kruczek się pojawił. Brak mi przewodnika...
Proszę nie karm mnie bzdurami, nie wciskaj tanich kitów, nie wymawiaj tych ceremonialny gadek. Nie mam siły niczego udawadniać, więc mnie o to nie proś.
bo...
tęsknię